#TeamSpeednet: Michał, Tester Oprogramowania

ewelina
Ewelina Kuczyńska
September 3, 2024 | Wywiady
wywiad Michal Andrzej

Poznajcie Michała, który opowiada o swojej pracy w Speednet jako tester oprogramowania. Sprawdźcie, jak wygląda jego typowy dzień, z jakich narzędzi korzysta oraz co ceni sobie w firmie najbardziej.

Jak długo pracujesz w Speednet i czym się zajmujesz?

Michał: Pracuję w Speednet od około 5,5 roku, chociaż szczerze mówiąc, nie pamiętam dokładnej daty rozpoczęcia. To moja pierwsza praca w branży IT i nie wygląda na to, żeby coś miało się w najbliższym czasie zmienić [śmiech]. Zajmuję się testowaniem oprogramowania. 

Jak trafiłeś do #TeamSpeednet?

Michał: To całkiem ciekawa historia. Moja mama jest księgową. Pewnego dnia zasugerowała, że skoro lubię “klikać w komputer”, może powinienem spróbować swoich sił w IT.  Miała wtedy klienta – Maćka, który pracował jako tester w Speednet. Udało mi się złapać z nim na krótką rozmowę. Poinformował mnie, że jeśli jestem zainteresowany pracą, powinienem zdobyć certyfikat ISTQB, a potem się do niego odezwać. 

Podczas przygotowań do certyfikacji natrafiłem na kolejną osobę związaną ze Speednet – Maćka Janeczko, który prowadził te szkolenie. W trakcie rozmów pobocznych opowiedział więcej o firmie i pomyślałem, że fajnie byłoby tam trafić. Po zdobyciu certyfikatu ponownie skontaktowałem się z tym “pierwszym” Maćkiem [śmiech], który zaprosił mnie na rozmowę kwalifikacyjną. Tak dostałem się na staż w Speednet. Miałem tam zostać na krótko, ale po zakończeniu stażu otrzymałem propozycję pracy na stałe. I tak zostałem do dziś. 

Jak wygląda Twój typowy dzień w pracy?

Michał: Mój typowy dzień w pracy zaczynam od kawy. Kiedy już siadam do komputera, najpierw sprawdzam, czy nie pojawiły się jakieś pilne sprawy, które wymagają natychmiastowej uwagi, na przykład coś, co wydarzyło się w nocy lub rano. Jeśli nic takiego nie ma, zazwyczaj mam już przygotowane zadanie do wykonania lub kontynuuję pracę nad czymś, co jest już rozpoczęte. 

Analizuję wymagania dotyczące nowych funkcjonalności, a następnie piszę testy, które mają sprawdzić, czy wszystko działa zgodnie z oczekiwaniami. Jako tester, nie zawsze mam pełną wiedzę na temat wszystkich aspektów projektu, dlatego muszę często rozmawiać z deweloperami lub analitykami, aby zrozumieć, jak dana funkcjonalność została zaprojektowana i jak powinna działać.  

W trakcie pracy często pojawiają się dodatkowe wyzwania techniczne. W takich sytuacjach deweloperzy, którzy mają większe doświadczenie techniczne, są nieocenioną pomocą. Dzięki ich wsparciu mogę szybciej rozwiązać problemy lub lepiej zrozumieć działanie konkretnej funkcji. 

Może nie brzmi to szczególnie ekscytująco, ale im dłużej pracuję w tej roli, tym bardziej fascynujące się to staje. Z czasem odkrywam nowe możliwości, jak można coś zrobić lepiej, szybciej, bardziej efektywnie i stabilnie. Bardzo satysfakcjonujące jest widzieć, że moje testy przynoszą realne rezultaty, które bezpośrednio wpływają na jakość naszej pracy. 

Z jakich narzędzi i technologii najczęściej korzystasz?

Michał: Najczęściej korzystam z narzędzi takich jak Cypress i JavaScript, zwłaszcza przy automatyzacji testów. Natomiast przy testach manualnych korzystam z najpopularniejszych przeglądarek i ich narzędzi deweloperskich oraz wspieram się Postmanem, Charlesem lub Proxymanem.

Ponieważ do tej pory pracowałem głównie nad projektami opartymi na React, musiałem nauczyć się podstaw tej biblioteki. Ta wiedza jest niezbędna, ponieważ często muszę dodawać testowe ID do elementów na stronie lub zrozumieć, jak działa dana funkcjonalność. Bez podstawowej znajomości Reacta trudno byłoby mi zorientować się w projekcie, a także odnaleźć konkretne elementy, co zmuszałoby mnie do częstszego konsultowania się z programistami. To z kolei znacząco spowolniłoby pracę, dlatego postanowiłem nauczyć się tego, aby móc samodzielnie wykonywać swoje zadania. 

Na mojej liście rzeczy do nauki jest jeszcze Playwright i TypeScript, a w przyszłości chciałbym również zainteresować się automatyzacją testów na urządzeniach mobilnych i rozwinąć moją znajomość jMetera. To jednak plany na dalszy rozwój. 

Czy Twoje doświadczenia zawodowe mają wpływ na sposób, w jaki podchodzisz do codziennych zadań, takich jak zakupy, planowanie czy organizacja?

Michał: Myślę, że moje doświadczenia zawodowe mają spory wpływ na to, jak podchodzę do codziennych zadań. Zastanawiam się jednak, czy to bardziej wpływ pracy, czy może już wcześniej miałem predyspozycje do bycia testerem, zwracając uwagę na szczegóły. Od zawsze byłem dość czepliwy, łapałem ludzi za słówka i często poprawiałem innych, gdy coś nie było zrobione dobrze.  

Podobnie jest w pracy – jeśli zauważę, że coś nie działa tak, jak powinno, nie przymykam oka, tylko muszę to zgłosić i zasugerować poprawkę. W życiu prywatnym ludzie często tego nie lubią, ale w pracy jest to przydatne i cenne, a co więcej, to właśnie za to mi płacą [śmiech]. 

Kiedy zacząłem pracować w Speednet, moi znajomi zauważyli, że stałem się jeszcze bardziej czepliwy. Z jednej strony mogą uznać to za irytujące, ale z drugiej strony mam szczęście, że znalazłem pracę, w której moje podejście jest nie tylko akceptowane, ale wręcz pożądane. Szukanie czyichś błędów teoretycznie nie jest fajne i może nie być najprzyjemniejsze na co dzień, ale w świecie programowania jest to kluczowe i niezbędne. 

Rzeczywiście, moje zawodowe podejście przenosi się na życie prywatne. Kiedy idę na zakupy, wolę mieć wcześniej przygotowaną listę i dokładny plan, co chcę kupić. Nic mnie bardziej nie irytuje niż powrót ze sklepu bez rzeczy, które były mi potrzebne, a których bym nie zapomniał, gdybym miał listę. Zarówno w pracy, jak i w życiu prywatnym, lubię mieć jasno określone wymagania i plan działania. Dzięki temu mogę unikać frustracji i sprawniej realizować zadania. 

Moje doświadczenie zawodowe i naturalne predyspozycje wzajemnie się uzupełniają, co wpływa na moje podejście zarówno do pracy, jak i codziennych obowiązków. 

Czy masz jakieś rady dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z testowaniem?

Michał: Jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę z testowaniem, to mam kilka rad. Po pierwsze, warto zacząć od zdobycia certyfikatu, np. ISTQB. To nie tylko ułatwi pierwsze rozmowy kwalifikacyjne, ale także wyróżni Cię na tle innych kandydatów. Zdobycie certyfikatu pozwoli również poznać podstawowe pojęcia i terminologię branżową, co jest bardzo przydatne na początku kariery. Dzięki temu lepiej będzie się przygotowanym na pierwszy dnia pracy. 

Kiedy już zaczynasz pracę, uważam, że kluczem do sukcesu jest otwarta komunikacja. Nie bój się rozmawiać z deweloperami, zadawać pytań i prosić o wyjaśnienia, jeśli czegoś nie rozumiesz. To naturalne, że jako tester możesz mieć mniejszą wiedzę techniczną niż programiści, i to wcale nie jest wadą. Właśnie dzięki takim pytaniom możesz się najwięcej nauczyć i zbudować dobre relacje w zespole. Jeśli masz deweloperów obok i możesz się od nich uczyć, to trzeba z tego korzystać i nie bać się wychodzić z inicjatywą. Jeśli zauważysz, że coś w projekcie nie funkcjonuje tak, jak powinno, albo dostrzegasz, że zespół traci czas na pewnych czynnościach, zgłoś swoje obserwacje. Zapytaj, czy ktoś ma pomysł na rozwiązanie problemu lub sam zaproponuj, co można zrobić lepiej. Nikt nie będzie miał Ci tego za złe, a Twoje sugestie mogą pozytywnie wpłynąć na efektywność pracy całego zespołu.

Jakie jest Twoje ulubione wspomnienie związane ze Speednet?

Michał: Ulubione wspomnienie? W Speednet są same dobre chwile [śmiech]. Tak poważnie, jest kilka momentów, które szczególnie zapadły mi w pamięć, ale chyba najbardziej wyróżnia się ten, kiedy zdecydowaliśmy się na stałą współpracę. Pamiętam, że jako początkujący tester przyszedłem z niskimi oczekiwaniami, które, ku mojemu zaskoczeniu, zostały wręcz wyśmiane przez zarząd. Powiedziano mi, że nie ma mowy o takich warunkach, po czym zaproponowano mi znacznie lepsze, niż sam bym się spodziewał. To pokazało mi, jakie jest podejście firmy do pracowników. Mogłem zostać wykorzystany, bo sam się podłożyłem, ale zamiast tego zostałem potraktowany bardzo w porządku. To było dla mnie bardzo pozytywne zaskoczenie. Już wtedy pierwszy raz pomyślałem, że to miejsce, w którym mogę zostać naprawdę długo. 

Oprócz tego, myślę o naszych imprezach wyjazdowych, gdzie mogliśmy spędzić wspólnie dużo czasu, od rana do wieczora, bez skupiania się na pracy, a raczej na integracji i dobrej zabawie. Te wyjazdy dawały możliwość lepszego poznania ludzi, z którymi na co dzień nie spędza się zbyt wiele czasu. Były one świetnie zorganizowane, pełne atrakcji i rozrywki, dlatego zawsze niecierpliwie czekałem na kolejny wyjazd. 

Zorganizowałeś w tym roku Ligę Typera meczów w EURO 2024 jako oddolną inicjatywę. Czy mógłbyś opowiedzieć, skąd wziął się pomysł na tę ligę i jak przebiegała jej realizacja?

Michał: Generalnie liga typera to coś w czym kilka razy brałem udział w gronie swoich znajomych. Takie akcje zawsze dodawały dodatkowych emocji podczas rozgrywek. Dzięki temu jeszcze bardziej angażujesz się w mistrzostwa, bo nagle każdy mecz, nawet ten, który normalnie mógłby Cię nie interesować, staje się ważny – bo przecież można zdobyć punkty i wyprzedzić kolegów w rankingu. 

Temat zarzucił jeden z kolegów i pomyślałem, że fajnie byłoby zorganizować to też w tym roku, zwłaszcza że kiedyś już robiliśmy coś podobnego. Zacząłem badać możliwości, skontaktowałem się z Weroniką i zebrałem chętnych. Udało się namówić kilka osób i tak to się zaczęło. Dodatkowo, pojawiła się opcja wygrania nagród, co jeszcze bardziej zwiększyło atrakcyjność i zmobilizowało ludzi do rywalizacji. 

Mam wrażenie, że większość osób była zadowolona i bardziej zaangażowała się w śledzenie mistrzostw. Dzięki tej inicjatywie na korytarzach pojawiło się sporo rozmów o meczach, ludzie wymieniali się spostrzeżeniami, co z kolei wpłynęło na jeszcze większą integrację w firmie. Myślę, że całkiem fajnie to wypadło.

Chętnie angażujesz się w różnego rodzaju inicjatywy organizowane przez firmę i pracowników, takie jak piłka nożna, czy planszówki. Mógłbyś powiedzieć, za co konkretnie cenisz sobie pracę w Speednet?

Michał: Głównym czynnikiem, który sprawia, że chcę pracować w tej firmie jest podejście szefostwa do pracownika. Nie czujesz się tutaj jak anonimowa komórka w Excelu, lecz jak osoba, która jest traktowana z szacunkiem i zrozumieniem. Jeśli pojawia się jakiś problem, zawsze możesz zgłosić się do odpowiednich osób, a co ważniejsze, rzeczywiście widzisz, że ktoś stara Ci się pomóc. Nie zostajesz sam z problemem, tylko pojawia się propozycja, która zadowoli obie strony. 

Kolejnym aspektem, który sobie cenię, jest atmosfera. Mamy dużo swobody w organizowaniu różnych akcji, a firma aktywnie wspiera nasze oddolne pomysły. Oprócz tego, Speednet regularnie organizuje różne imprezy i spotkania, dzięki czemu możemy się zintegrować. 

Dodatkowo angażujemy się w działania charytatywne, gdzie każdy chce dorzucić swoją cegiełkę do wspólnego celu. Plus wydaje mi się, że w porównaniu z innymi firmami jesteśmy bardzo aktywni sportowo. Mamy wiele osób, które motywują innych do ruchu, zachęcając do wspólnych wyjść na siłownię, gry w siatkówkę czy piłkę nożną. Mam wrażenie, że większość ludzi w Speednet to osoby, które cenią sobie aktywność fizyczną i chętnie spotykają się, aby razem coś porobić. To wszystko sprawia, że po prostu fajnie się tu pracuje. 

Chcesz poznać nas lepiej? Dowiedz się, co nas wyróżnia.